Wyślij prywatną wiadomość
Kupiłem dziecku samochodzik do jeżdzenia typu SUV. Przezroczyste klosze lamp skłoniły mnie do wzbogacenia pojazdu w prawdziwe oświetlenie.
Producent umieścił w jeździku plastikowe klosze lamp, które aż się prosiły o dołożenie oświetlenia. Samochodzik prezentuje się tak:
Najpierw dawcy. Diody LED oraz obudowę na baterie pozyskałem z lampki nabytej w markecie. Prócz głównych reflektorów nad nimi zamontowane zostaną migające światła niebiesko-czerwone wyciągnięte z jakiejś gumowej zabawki dla dzieci.
Po rozebraniu samochodzika przymocowałem do niego przyciski sterujące oświetleniem.
Pod spodem zamontowana została obudowa na baterie a okablowanie naturalnie w środku.
Z tyłu przykleiłem czerwone diody LED przełożone przez otwory, z przodu przykleiłem układzik migający diodami niebiesko-czerwonymi wyjęty z kuleczki przedstawionej wyżej.
Efekt bardzo spodobał się dziecku. Teraz mógł spokojnie penetrować całe mieszkanie ciemnymi zimowymi wieczorami ;).
Błędem była zbyt prosta konstrukcja ograniczająca się do załączania obwodu włącznikiem bistabilnym. Dzieciaki często zostawiają światła włączone, zdarzało się i na noc. Rano baterie przeznaczone były tylko do ładowania. Lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie minimum elektroniki aby światła samoczynnie wyłączały się po upływie paru minut.
Kazi:
lip 14, 2014 at 06:45
Samochodzik-latarka, dobre i praktyczne w niektórych sytuacjach