ORGANIZER DO SZUFLADY KUCHENNEJ
Kuchnia docięta na wymiar rządzi się swoimi prawami. Jedno z nich mówi, że nie znajdziesz do niej wyposażenia w sklepie ;). O tym jak zrobiłem organizer na sztućce do niestandardowej szuflady kuchennej.
Kuchnia na wymiar
Nasza nieduża kuchnia wymagała indywidualnego podejścia do tematu mebli. Z racji nabytego już doświadczenia z dziedziny meblarstwa ;), postanowiłem wykonać ją samodzielnie. Oczywiście nie trzymałem się żadnych standardów, jeśli chodzi o szerokości czy głębokości korpusów meblowych a sama szafka z szufladami miała jedno wymaganie — miała być szeroka :). Wyszła zatem taka jaka wyszła z pozostałego do zagospodarowania miejsca. Coś na kształt 73x39 cm.
Poszukiwania gotowego organizera
Skazane były z góry na porażkę. Gotowe, drewniane organizery dostępne są w kilku standardowych wielkościach. Można również znaleźć organizery rozszerzalne, które można dopasować do własnej szuflady — ale z ich głębokością bywa różnie. Takie poniżej 40cm głębokości miały moim zdaniem zbyt małą przestrzeń na sztućce a z tyłu zostawało kilka cm nieużytkowego miejsca.
No to jedziemy z własnym organizerem
Nabyłem dwie formatki z 5mm sklejki iglastej. Niestety formatki z bambusa są mniej dostępne, a ich ceny są dość wysokie, jak za kawałek sprasowanej trawy ;).
Formatkę dociąłem o około pół centymetra mniejszą niż wewnętrzne krawędzie szuflady. Co istotne, zastosowany został system szuflad zawierający pionowe boczne krawędzie. Niektóre systemy mają te krawędzie schodzące się do środka.
Wysokość pionowych przegródek ustaliłem na 5cm. Jest to nieco więcej niż te, które spotkałem w Internecie. Tam mają one około 4cm. Zaczynając od krawędzie bocznych, wyciąłem najpierw obramowanie, które będzie nałożone na górę spodniej formatki.
Przegrody docinane za pomocą ukośnicy.
Przegrody rozplanowałem na sucho, układając sobie po kilku przedstawicieli każdego z rodzaju sztućców i przyborów kuchennych.
Przegródki wchodzić będą we wcięcia w innych przegródkach na 2-3mm a zamocowane będą na klej wikolowy oraz małe wkręty od spodu. Początkowo chciałem montować je na małe kołeczki zrobione z grubszych patyków do szaszłyków :). Ale to wymagałoby oczekiwania aż kolejny fragment konstrukcji wyschnie. Poza tym nie wierzę w kleje.
Jak coś ma się mocno trzymać, to prócz kleju zawsze stosuję mechaniczne połączenie.
Ostatnio złapałem sobie na mega mocny super klej panele lamelkowe do sufitu. Myślę, a spróbuję. Nie minęło 15 minut i "wszystko pieprzło". Tak, że tego ;).
Wcięcia robiłem także za pomocą ukośnicy, po odpowiednim dobraniu głębokości zagłębiania tarczy.
Jedyne na co tutaj trzeba zwrócić uwagę, to aby nie zrobić zbyt szerokiego rowka. Po chwili praktyki z nową ukośnicą można już operować na ułamkach milimetrów.
Po wycięciu, każdą formatkę przeszlifowałem na 2 razy papierami ściernymi aby była wyczuwalnie gładka.
Chwilę później, tak ze 3 godziny ;), organizer był zmontowany, sklejony i skręcony. Od spodu nawierciłem otworki w dnie oraz w przegródkach, sfazowałem otwór pod łeb wkręta, no i skręciłem.
Czas na schnięcie. Jak to bywa w moim wykonaniu, schnięcie potrwało z tydzień :). W tym czasie szukałem czegoś, czym można by zabezpieczyć drewno przed wpływem wilgoci, tłuszczu palców itp. Niestety tradycyjne oleje do impregnowania blatów kuchennych nie nadają się do bezpośredniego kontaktu z żywnością. Chciałem, żeby to było coś co się nadaje, aby jakieś toksyny nie wędrowały sobie na leżące w nich sztućce.
Znalazłem na Allegro olej bezwoskowy, przystosowany do bezpośredniego kontaktu z żywnością. Według producenta jest on całkowicie naturalny i stosowany do impregnacji misek drewnianych, takich na sałatki. Skoro jedzenie może w nim leżeć, to sztućce tym bardziej.
Poniżej link do strony producenta.
KITCHENWARE OIL - Borma Wachs | BPS srl - 4989
Ma on dość specyficzny zapach, trochę jak waniliowy olejek do ciasta. Być może da się go pozbyć całkowicie susząc drewno odpowiedni czas — nie czekałem ;).
Impregnowane na dwa razy. Po pierwszej impregnacji można delikatnie przeszlifować powierzchnię, gdyż takie namaczanie drewna zawsze powoduje podniesienie się drobniejszych włókien drewna, które podczas szlifowania właściwego zostały położone.
No i całość, zamontowana i wypełniona sztućcami oraz przyborami kuchennymi.
Podsumowanie
Czy się opłacało? Cały koszt zamknął się w okolicach 100zł, czyli mniej więcej tyle ile kosztuje taki organizer w sklepie. Roboty trochę przy nim było. Szacuję, że około 5-6 godzin. No ale dla wielbiciela DIY pojęcie opłacalności ma drugorzędne znaczenie. Choć często bywa, że własnoręczne wykonanie pozwala też oszczędzić sporo pieniędzy. No ale nie o to chodzi aby zarobić. Chodzi o to aby robić! :)
TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ
